– Pandemia, a także próby wprowadzenia do Polski antychrześcijańskiej, neomarksistowskiej kultury, głoszącej w swych hasłach także pogardę dla świętości każdego poczętego życia, gdzie poniża się godność matki, która chce urodzić noszone pod jej sercem dziecko – mówił w kazaniu arycybiskup Marek Jędraszewski. – Gdzie bluzgami się okłada nasz piękny polski język. Gdzie są ataki na kościoły i narodowe świętości. Gdy absolutyzuje się wolność aż po anarchię. W gruncie rzeczy po to, żeby komuś innemu na nowo oddać władanie nad Polską. I tak lekko, tak bez refleksji zrezygnować z niepodległości, dla której tak wielu cierpiało, ginęło, modliło się i ciągle nie traciło nadziei – argumentował w swoim stylu metropolita krakowski.
W kazaniu przywołana też została postać hetmana Stanisława Żółkiewskiego, którego opuściła większość żołnierzy i zostali z nim jedynie nieliczni, „wierni powierzonemu mu zadaniu”. Arcybiskup Marek Jędraszewski słynie z kontrowersyjnych, szeroko komentowanych wypowiedzi. W zeszłym roku o metropolicie krakowskim zrobiło się głośno za sprawą jego porównania ludzi LGBT do „tęczowej zarazy”, która w umyśle hierarchy podobna ma być do „epidemii cholery”. Coraz więcej analityków życia społecznego podnosi konieczność pociągnięcia arcybiskupa do odpowiedzialności karnej za przepełnione pogardą do mniejszości słowa.