Andrychów. Jest kontrola w policji po śmierci Natalki. "Podjęliśmy czynności wyjaśniające"
W komisariacie w Andrychowie policja przeprowadzi wewnętrzną kontrolę. To efekt śmierci 14-letniej Natalki, która zamarzła pod sklepem spożywczym. Informację o kontroli potwierdziła rzeczniczka małopolskiej policji dodając, że są rutynowe działania. Mundurowi nie zdradzają, jak długo potrwa kontrola i których konkretnie działań bądź zaniechań funkcjonariuszy będzie dotyczyć.
- Podjęliśmy czynności wyjaśniające - to są rutynowe działania, ale musimy sprawdzić, czy wszystkie działania policjantów w tym komisariacie od samego początku do końca były prawidłowe - przekazała PAP podinsp. Katarzyna Cisło, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Sprzeczne wersje w sprawie zgłoszenia zaginięcia 14-latki
Przyjaciele ojca Natalki, którzy byli zaangażowani w poszukiwania 14-latki, zarzucają policji bezczynność. W rozmowie z "Super Expressem" pan Rafał i jego żona powiedzieli, że tata Natalki błagał funkcjonariuszy o szybsze rozpoczęcie poszukiwań dziewczynki. Z kolei inną wersję zdarzeń przedstawiła st. asp Agnieszka Petek, oficer prasowa KPP Wadowice. Funkcjonariuszka twierdzi, że policja informację o zaginięciu otrzymała dopiero kilka godzin po ostatnim telefonie Natalki do ojca.
- Informacje o zaginięciu 14-latki policjanci otrzymali kilka godzin po tym jak ojciec dziewczynki stracił z nią kontakt telefoniczny. w tym czasie rodzina szukała jej na własną rękę. W momencie otrzymania zawiadomienia o zaginięciu policjanci niezwłocznie uruchomili wszelkie procedury związane z poszukiwaniami. Na ten moment o bliższych informacjach nie mogę mówić, z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa - powiedziała rzeczniczka wadowickiej policji.