Sukces zbiórki dla Kamilki z Nowego Targu. Uzbierali 10 milionów złotych
Kamilka urodziła się w 2020 r. 1 października świętowała trzecie urodziny. Na świat nie przyszła sama, bo w pakiecie ze swoim braciszkiem bliźniakiem Sebastianem. Młodzi rodzice nie cieszyli się długo szczęściem z przyjścia na świat upragnionych dzieci. Dość szybko zauważyli, że córeczka rozwija się inaczej niż jej brat. Nie mylili się, Kamilka nie robiła takich postępów jak jej bliźniak. Diagnoza była ciosem dla całej rodziny. Okazało się, że dziewczynka cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. To straszna, śmiertelna choroba kryjąca się po popularnym skrótem SMA – typ 1. Mimo tak wielkiego ciosu, na samym początku drogi macierzyństwa rodzice Kamili przystąpili do walki o życie i zdrowie dziecka. Założyli zbiórkę i postanowili zebrać 10 milionów złotych na najdroższy lek świata. Popularna terapia genowa zatrzymuje rozwijającą się chorobę. W zbiórkę zaangażowało się tysiące wolontariuszy, a setki tysięcy osób przekazało datek na ratowanie Kamilki.
Głośnym echem po Polsce odbiła się wiadomość o tym, co zrobił biskup Damian Muskus! Duchowny wysoko postawiony w hierarchii kościelnej kapłan wystawił na licytację swoją pracę. Zaoferował sprzątanie, prace w ogrodzie. Swoją roboczogodzinę wycenił na 1000 złotych. Szybko dostał ofertę i zakasał rękawy. Jako pierwszy zatrudnił go proboszcz z Bolechowic, potem zakonnicy z Alwerni. Biskup Muskus kosił także trawniki u rodziny z Bolechowic. W ciągu kilku dni zarobił dla Kamilki 25 tysięcy, a przede wszystkim swoją wspaniałą postawą zachęcił innych do pomocy dziewczynce.
W niedzielę, 5 listopada udało się zebrać 10 milionów złotych. – Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi i wdzięczni wszystkim którzy nam pomagali, byli z nami i walczyli o naszą córeczkę. Teraz całą naszą energie kierujemy w przygotowania do podania leku, być może nastąpi to pod koniec tego miesiąca – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Zuzanna Gil mama Kamilki. Dodała, że rodzina zechce własnymi siłami i środkami finansowymi zabezpieczyć rehabilitacje córki, poprosiła teraz o wsparcie innych dzieci w chorobie, zwłaszcza z terenu Podhala. – Mamy świadomość, że gigantyczna zbiórka dla Kamili niejako zablokowała inne zbiórki charytatywne dla chorych dzieci. Razem chcemy im pomagać, bo wiemy dokładnie w jakiej znajdują się sytuacji – dodała pani Zuzanna.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: