Kierowca daewoo wpadł, bo zatrzymał się na zielonym świetle. Był pijany jak bela
Wczoraj (7 lutego) funkcjonariusze ogniwa patrolowo–interwencyjnego chrzanowskiej komendy, jadąc na interwencję natknęli się na wykonującego dziwne manewry kierowcę daewoo. Mężczyzna zjeżdżał na przeciwny pas ruchu, aż w końcu... zatrzymał się na zielonym świetle. To utwierdziło mundurowych w przekonaniu, że szofer znajduje się pod wpływem alkoholu. Ich przypuszczenia okazały się słuszne, choć pewnie nie spodziewali się, że kierowca będzie w aż tak złym stanie. W organizmie 39-letniego mieszkańca gminy Libiąż znajdowało się blisko 3,5 promila alkoholu. Mężczyzna miał duże trudności z utrzymywaniem się na nogach, nie był również w stanie nawiązać kontaktu słownego z policjantami. Z jego ust policjanci usłyszeli wyłącznie bełkotliwą mowę, charakterystyczną dla pijanych osób.
PRZECZYTAJ: Groza! Wypił cyjanek przed szpitalem. Na aucie napisał siedem słów
Nieodpowiedzialny kierowca, który swym zachowaniem naraził na niebezpieczeństwo nie tylko siebie ale także innych użytkowników drogi, poniesie surowe konsekwencje. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2, zatrzymanie prawa jazdy na okres co najmniej 3 lat (maksymalnie do nawet 15 lat) i wysoka grzywna.
ZOBACZ: Kęty. 43-latek uciekał przed policją. Schował się... pod kołdrą