Okazało się, że młodzi ludzie urządzili sobie grę terenową, a jedna z jej uczestniczek po prostu przebrała się za ranną.
Kobietę-widmo zobaczył wśród drzew 10-letni chłopiec, który wracał leśną ścieżką do domu. Przerażony tym widokiem, ze strachu ukrył się za jednym z drzew. Potem o sytuacji opowiedział dorosłym. Na miejsce natychmiast został wezwany pluton alarmowy, który wspólnie z policjantami z komisariatu w Zielonkach, przeszukiwał wskazany teren.
W trakcie poszukiwań jeden z policjantów zauważył grupę młodych ludzi. Okazało się, że byli w trakcie gry terenowej LARP. Uczestnicy takiej gry wspólnie tworzą i odgrywają opowieść. Przypomina to improwizowany teatr. Jedna z uczestniczek na potrzeby gry była ubrana w biały koc, na głowie miała perukę, a twarz miała wymalowaną czerwoną farbą imitującą krew.