Niewykluczone, że zwierzę trzeba będzie uśpić. Chodzi o Pilsnera, konia dorożkarskiego, który w zeszłym tygodniu wywrócił się na jednej z ulic w centrum Krakowa. Mięśnie odmówiły mu posłuszeństwa i koń nie mógł się podnieść. Właściciel Pilsnera wraz z kilkoma mężczyznami zdecydował się na siłę wciągnąć konia do przyczepy. Przechodnie zaniepokojeni brutalnością, z jaką obchodzono się z koniem, zaalarmowali KTOZ oraz policję.
>>> Małopolska: "Wkładam butlę z gazem na kuchenkę i wysadzam całą chałupę"! Pijany mężczyzna zadzwonił pod 112
Polecany artykuł:
Nagranie z tego przerażającego procederu trafiło do mediów. Niestety, inspektorzy nie byli w stanie powstrzymać właściciela przed takim załadunkiem. Weterynarz dotarł na miejsce już po wszystkim i stwierdził u konia mięśniochwat z porażeniem nerwów kulszowych.
Koń trafił do stadniny. Przyjmuje pokarm i wodę, ale wciąż nie może stanąć na czterech nogach. Jego leczenie nadzoruje KTOZ. - To jest bardzo młody koń. Widać, że ma dużą wolę życia, próbuje wstawać, mimo że te tylne nogi są całkowicie niewspółpracujące. Podnosi się na przednich łapach do pozycji siedzącej - mówi Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Niestety, dla zwierzęcia, które waży 800 kilogramów, ciągłe leżenie oznacza śmierć. Kontrolę nad dorożkami w mieście sprawuje magistrat. Zdaniem Dariusza Nowaka z krakowskiego urzędu nie ma potrzeby zaostrzania procedur w tej sprawie, bo konie są w dobrym stanie
- Co pewien czas naukowcy z Akademii Rolniczej prowadzą badania i takie mieliśmy we wrześniu. Przebadano 48 koni, które ciągną dorożki i raport wykazał, że są one w bardzo dobrej formie - wyjaśnia Nowak.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przygotowuje się do złożenia zawiadomienia do prokuratury w sprawie poszkodowanego zwierzaka. Takie zawiadomienie złożyło już Krakowskie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami.