- W tym momencie wszystkie przedmioty, które zostały wydobyte z dna rzeki, będą poddane weryfikacji śledczej, badaniom laboratoryjnym - mówi kom. Grzegorz Gubała z małopolskiej policji.
- To jest to, czego każdego policjanta uczy się w szkole: nie wszystkie przedmioty, które się zabezpiecza w trakcie oględzin zostają później uznane za dowody rzeczowe - dodaje oficer zespołu Archiwum X.
W ciągu pięciu dni z Wisły wyłowiono kilkadziesiąt przedmiotów, m.in. kość, która może pochodzić z ciała zamordowanej Katarzyny Z. Płetwonurkowie trafili również na rzeczy osobiste. - Jest duże prawdopodobieństwo, że należały one do ofiary - mówi Gubała.
W trakcie poszukiwań z rzeki wyłowiono także m.in. maczety. - W Krakowie jest masa zdarzeń na tle kibicowskim. Maczety prawdopodobnie nie trafiły przypadkowo do Wisły, tylko ktoś się ich pozbył jako narzędzi zbrodni - mówi oficer Archiwum X.
23-letnia studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego zaginęła w listopadzie 1998 roku. Trzy miesiące później z Wisły wyłowiono jej skórę, precyzyjnie oddzieloną od ciała. Pod koniec lat 90. śledczy dokonali kolejnego odkrycia. Znaleziono prawą nogę, która jak się okazało, również należała do Katarzyny Z. Sprawie nadano kryptonim "Skóra".
>>> Zobacz zdjęcia z akcji
Posłuchaj materiału Kuby Paducha, reportera Radia ESKA: