Wóz hybrydowy jest cięższy od tradycyjnego o około 500 kg. Jest także dłuższy bo ma akumulatory i system przekładni. Nadwozie wygląda niemal identyczne jak w starych wozach, bo wszystkie mechanizmy zostały ukryte pod podwoziem.
Gdy konie idą pod górę, napęd włącza się automatycznie i dostosowany jest do tempa koni. Dzięki temu nie ma już zrywów, a cała jazda odbywa się płynnie.
– Jest to wóz hybrydowy, jego druga wersja, bo pierwsza spaliła się w styczniu 2018 roku. Jest on znacznie bardziej nowoczesny, zastosowano lepsze rozwiązania. W czasie jazdy pod górę można ustawiać, jak mocno wspomagamy pracę konia - wyjaśnia Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.