Zakazać całkiem się nie dało, więc teraz jest to po prostu nieopłacalne. Miasto Kraków wprowadziło ostrzejsze zasady wieszania reklam wyborczych w przestrzeni publicznej. Pierwsza i najważniejsza zmiana, to zakaz wieszania dykt z plakatami. Reklamy wyborcze mają być jednolite, po to, aby potem nie można było po prostu zerwać plakatu i zostawić dykty, do której nikt się potem nie przyznaje, ale to nie wszystko.
W tym momencie komitet musi zgłosić konkretny słup. Każdy słup ma swój numer, konkretną ulicę, i tam kandydat ma możliwość powieszenia takiego metrowego materiału wyborczego na wysokości minimum 3,5 metra. Ma to być ujednolicone, stąd ta wielkość, i bezpieczne przede wszystkim, stąd ta wysokość - mówi Magdalena Wasiak z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Dodatkowym utrudnieniem, jest wymóg rejestracji każdej reklamy wyborczej w przestrzeni miejskiej Krakowa. Kandydat na Senatora Rafał Komarewicz twierdzi, że się do tego stosuje.
W tym momencie jestem na billboardach ewentualnie plakaty są wywieszone tylko na słupach ogłoszeniowych, które należą do Państwowej Komisji Wyborczej. Nie wieszam plakatów na różnego rodzaju ogrodzeniach w sposób nielegalny, uważam, że to jest nie fair i dobrze, że coś takiego zostało wprowadzone - mówi obecny Radny miejski Rafał Komarewicz.
Urzędnicy miejscy zapewniają, że każdy przypadek złamania nowych zasad reklam wyborczych na terenie Krakowa będzie zgłaszany organom ścigania.