- Obawiamy się, że miasto zrobi z naszego obiektu biurowiec. Mamy dysonans logiczny, bo z jednej strony słyszymy, że idą jakieś prace i powstaną parkingi, a z drugiej strony mamy być włączeni w dyskusje w przyszłości. Uważamy, że powinniśmy być dopuszczeni do rozmów na temat koncepcji zmian już teraz - mówi prezes Wisły Kraków Piotr Obidziński.
Wątpliwości nie ukrywają miejscy radni.
- Dopóki Kraków nie odzyska praw autorskich do stadionu to dyskusje na temat modernizacji nie mają sensu. Nie ma koncepcji, jak ten stadion ma wyglądać całościowo, nikt nie wie ile to będzie kosztować. To jest inwestycyjna partyzantka i to nie ma nic wspólnego z racjonalnym wydawaniem środków. Od początku obiekt Wisły jest obarczony partyzantką i dalej władze miasta próbują w to brnąć - mówi radny Andrzej Hawranek.
Radni zapowiedzieli uchwałę w sprawie konsultacji społecznych dotyczących stadionu Wisły. Mają wziąć w nich udział przedstawiciele władz miasta, klubu oraz mieszkańcy.