Polacy coraz częściej nie chcą szczepić dzieci
Lekarze obawiają się, że problemy z chorobami zakaźnymi w Polsce nie skończą się wraz z ustąpieniem pandemii koronawirusa. Groźne są również inne choroby, które często były już w naszym kraju uznawane za zwalczone. Medyków niepokoi postawa rodziców, nieszczepiących swoich dzieci. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba przypadków unikania szczepień obowiązkowych wzrosła w Polsce blisko czternastokrotnie. Zdaniem lekarzy za spadkiem zaufania rodziców do programu szczepień obowiązków stoją ruchy antyszczepionkowe. Ich działalność miała doprowadzić między innymi do utraty przez Polaków odporności populacyjnej na odrę, chorobę nazywaną kiedyś "zabójcą dzieci". W 2019 roku w Polsce na odrę zachorowało cztery razy więcej osób, niż rok wcześniej. W 2018 roku odsetek dzieci zaszczepionych przeciwko odrze wyniósł 93 proc., czyli o 2 pkt. proc. mniej, niż wynosi bariera osiągnięcia odporności populacyjnej. Taka sytuacja zagraża przede wszystkim osobom, które ze względu na inne dolegliwości zdrowotne (przede wszystkim choroby nowotworowe) nie mogą być zaszczepione. Przeciwdziałać zagrożeniu epidemiologicznemu chce UNICEF Polska. Organizacja na swojej stronie internetowej umieściła apel w sprawie dramatycznie spadającej liczby szczepień w Polsce i chce zebrać pod nim co najmniej 10 tysięcy podpisów. Swoje poparcie dla tej inicjatywy można wyrazić TUTAJ.
PRZECZYTAJ: Koronawirus. W Krakowie GWAŁTOWNIE przybywa chorych dzieci. Lekarze BIJĄ NA ALARM
- W Polsce w ostatnich latach obserwujemy niezwykle niepokojący trend, zwłaszcza wśród rodziców najmłodszych dzieci. W wyniku aktywności środowisk antyszczepionkowych, szerzących dezinformację i szkodliwe mity, coraz więcej rodziców uchyla się od szczepień obowiązkowych własnych dzieci. Sytuacji z pewnością nie poprawiła pandemia COVID-19 i związane z nią obawy oraz ograniczenia w działalności przychodni POZ. Powinno być natomiast zupełnie odwrotnie. Wszyscy widzimy, jak łatwo jest o wybuch pandemii i jakie spustoszenie na całym świecie sieje wirus SARS-CoV-2. Jeżeli nie będziemy szczepić dzieci, to po zakończeniu pandemii i powrocie do normalnych, codziennych relacji i kontaktów, choroby zakaźne powrócą ze zdwojoną siłą. Jest godne potępienia, że rodzice nieszczepionych dzieci nie myślą o tym, że ich pociechy mogą stanowić źródło zakażenia i spowodować ciężkie choroby u innych dzieci oraz osób dorosłych, których nie można przed nimi ochronić. Najbardziej narażone są dzieci chore onkologicznie, w trakcie leczenia biologicznego, immunosupresyjnego, po przeszczepach, dzieci z chorobami układu krążenia i inne chorujące przewlekle. Chcemy, aby te dzieci miały w miarę normalne życie, mogły wyjść z izolacji. Niestety w środowisku, które irracjonalnie nie korzysta z dobrodziejstwa czynnej profilaktyki chorób zakaźnych, ich zdrowie i życie są zagrożone - powiedziała dr hab. n. med. Hanna Czajka, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego, Kierownik Poradni Chorób Zakaźnych i Centrum Szczepień w Szpitalu św. Ludwika w Krakowie.