– Ja nie wierzę, że ten grzech co zabił Filipa, zrodził się nagle – mówi kapłan z ambony do zgromadzonych żałobników.
– Lekcja z trumną w kościele uczy nas, by reagować jak dzieje się grzech, reagować natychmiast. Ręczę, że tu były przesłanki wcześniej, że dzieje się grzech – mówił wprost ksiądz, mając na myśli tragiczne okoliczności, w jakich zginął 10-latek.
O mężczyźnie, który zakatował Filipa, pisaliśmy TUTAJ: https://www.se.pl/krakow/to-grzegorz-p-skatowal-swojego-syna-i-zatlukl-syna-sasiadow-wczesniej-wbil-nozyczki-w-glowe-swojej-konkubinie-co-wiemy-o-mordercy-z-kozlowa-aa-QX5R-LdDt-K8vU.html
Filip O. miał w maju przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej. Przygotowywał się do przyjęcia sakramentu. Nie zdążył. Kapłan wspominał swoje rozmowy z zamordowanym chłopcem:
– Może zostałbyś ministrantem, poznałbyś lepszych ludzi – zachęcał ksiądz Filipa. A on się zgodził. Jednak podobnie jak nie zdążył przyjąć do serca Pana Jezusa, tak nie zdążył zostać ministrantem.
– Grzech zabija, grzech osoby, która nie poznała Boga, dziś widzimy to doskonale – dodał kapłan. Na koniec poprosił w imieniu 10-latka o modlitwę i przyjęcie komunii świętej.
– To będzie dla niego najlepszy prezent. Prosimy, by Filip, które nie zdążył przyjąć do serca Jezusa, tą obecność otrzymał w niebie. Żegnamy młodego człowieka, który nie zawinił, nic nie zrobił… został zabity jak Pan Jezus – powiedział kapłan.