Osiemnastolatkowie, którzy w poniedziałek wieczorem ostrzelali dwa tramwaje w Krakowie, jeszcze nie usłyszeli zarzutów. Trzeźwieją w areszcie. Policja najprawdopodobniej jednak postawi im zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia oraz uszkodzenia mienia. Młodym mężczyznom grozi za to 5 lat więzienia.
Polecany artykuł:
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 21:20 na ulicy Mogilskiej. Sprawcy ataku zniszczyli szyby dwóch wagonów linii 73 i 52 jadących w kierunku Nowej Huty. Odłamki jednej z szyb zraniły pasażera. Policja złapała sprawców dwie godziny po zdarzeniu, ale ich motywy nie są jeszcze jasne.
- Przy jednej z rozbitych szyb siedział starszy, siedemdziesięcioletni mężczyzna. Nie sądzimy żeby był celem tego ataku. Sprawcy zapewne chcieli zdewastować te tramwaje. Dopuścili się uszkodzenia mienia narażając tym samym pasażerów na niebezpieczeństwo - mówi Sebastian Gleń z Małopolskiej komendy.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne szacuje szkody na około cztery tysiące złotych. - Jest ślad po kuli. Ta szyba się nie rozpadła całkowicie, ale została na tyle rozbita, że po prostu jest cała w takich pajęczynach. Wcześniej takie sytuacje tez miały miejsce, ale po raz pierwszy osoba, która jechała w tramwaju, została raniona odłamkiem szkła - mówi Marek Gancarczyk z MPK.
Ostrzał pojazdów krakowskiej komunikacji miejskiej, z różnej broni, zdarza się przynajmniej kilka razy rocznie.