Policjanci patrolujący ulicę Pawią w centrum Krakowa zauważyli nastolatka, który zachowywał się w podejrzany sposób. Był nerwowy, rozglądał się na wszystkie strony i kręcił bez wyraźnego celu. Funkcjonariusze "w cywilu" postanowili mu się mocniej przyjrzeć.
Polecany artykuł:
Gdy podeszli do niego, mężczyzna stwierdził, że nie ma czasu na legitymowanie, bo spieszy się na nadjeżdżający autobus. Funkcjonariusze postanowili jednak dłużej porozmawiać, z jak się okazało, 17-letnim mieszkańcem okolic Alwerni.
- W trakcie rozmowy nastolatek nie krył oburzenia. Narzekał na nadmierne i bezpodstawne zainteresowanie policjantów jego osobą. Jednak już po chwili mężczyzna wyciągnął z plecaka tzw. waporyzator, czyli urządzenie służące do podgrzewania suszu, coraz bardziej popularne wśród amatorów marihuany - relacjonuje Małopolska Policja.
Okazało się, że nastolatek miał przy sobie 6 gramów marihuany oraz 16 gramów grzybków halucynogennych. W jego domu policjanci znaleźli natomiast 30 gramów marihuany, 36 tabletek ekstazy oraz 0,5 grama kokainy.
Wobec chłopaka zastosowano dozór policyjny. Nieletni za popełnione przestępstwo będzie odpowiadał jak dorosły. Za posiadanie znacznych ilości narkotyków grozi do 10 lat więzienia.
Wobec podejrzanego prokurator zastosował dozór. Nastolatek odpowie teraz za posiadanie znacznych ilości narkotyków (art.62 ust.2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii), za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Warto wspomnieć, że po ukończeniu 17 roku życia nieletni, który popełnił przestępstwo, opowiada tak jak dorosły.