Eksperymentalna terapia z wykorzystaniem komórek macierzystych była prowadzona przez badaczy Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Niedawno do rodziców dotarła informacja, że terapia została przerwana.
Sześcioletni Arek ostatnie podanie komórek macierzystych otrzymał w lutym. Kolejnego spodziewano się w połowie maja - nie doszło ono jednak do skutku. Tymczasem jak mówi mama Arka, kilka zabiegów dokonało tego, o czym wcześniej można było marzyć po wielu latach terapii.
Przedstawiciele uczelni twierdzą, że to nieporozumienie. - W tym projekcie jest zakwalifikowanych obecnie dziewiętnaścioro dzieci. Każde z tych dzieci ma mieć pięć podań. To jest zagwarantowane. Część tych dzieci już ma za sobą tych pięć podań komórek macierzystych. Rodzice widząc chwilową poprawę, mówią że chcieliby szóste podanie. Ale niestety w tym projekcie, który jest prowadzony teraz, nie jest to możliwe, dlatego że kolejne dzieci, które miały na przykład dopiero jedno podanie, czekają na kolejne - tłumaczy Adrian Ochalik, rzecznik Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak dodaje, projekt ma się zakończyć w kwietniu 2018 roku. Dopiero wtedy będzie można ocenić skuteczność terapii i zadecydować o jej kontynuacji.
- Terapia może i jest eksperymentalna, ale życie naszych dzieci to nie eksperyment - mówią rodzice dzieci. Liczą, że uda im się przekonać lekarzy do jak najszybszego kontynuowania nowatorskiej terapii. Nie chcą czekać na oficjalne potwierdzenia jej skuteczności, bo jak sami mówią, już dziś efekty pokazują że warto.