O dziurze w budżecie media informowały już kilka miesięcy temu. Żeby zapobiec problemom, drastycznie podniesiono ceny biletów komunikacji miejskiej - bilety jednorazowe, na jedną i dwie linie zdrożały nawet o kilkadziesiąt procent. Tańszy, choć zaledwie o 3 złote stał się bilet sieciowy na wszystkie linie dla mieszkańców posiadających Kartę Krakowską. Urzędnicy przekonywali, że zmiana cennika wpłynie pozytywnie na jakość komunikacji i nie będzie konieczności likwidacji kursów.
Okazuje się jednak, że podwyżki nie pomogły, a w budżecie wciąż brakuje milionów. Jak poinformował Onet - mimo wzrostu stawek, wpływy ze sprzedaży biletów w czerwcu były o 300 tysięcy złotych mniejsze niż przed podwyżką.
Miejscy decydenci będą musieli znaleźć brakujące pieniądze, by transport publiczny mógł funkcjonować bez przeszkód. Jeśli tak się nie stanie, to możliwe, że od września czekają nas kolejne ograniczenia.
Ile kosztuje funkcjonowanie komunikacji miejskiej w Krakowie?
Według informacji przekazanych przez Onet na utrzymanie komunikacji w 2019 roku potrzebne jest aż 640 milionów złotych. W ubiegłym roku umowy z przewoźnikami opiewały na kwotę 553 milionów złotych. Z kolei wpływy ze sprzedaży biletów wyniosły 306 milionów, resztę dopłaciło miasto.