Akcja „Dokąd Tupta Jeż?” została zainicjowana w Krakowie, ale później pojawi się także w innych miastach w Polsce – m.in.: Katowicach, Wrocławiu, Warszawie. Jej inicjatorzy chcą głośno i wyraźnie zwrócić uwagę na potrzeby jeży. Małe zwierzaki żyją obok nas – w naszych parkach i ogrodach. Okazuje się, że ludzie (świadomie lub nie) często wyrządzają im krzywdę. „Dość tego” – mówią przedstawiciele inicjatywy Jasna Esencja Życia, którzy organizują jeżową akcję. I podpowiadają, jak możemy pomóc.
Pierwsza odsłona kampanii „Dokąd Tupta Jeż?” miała miejsce w Krakowie w Boże Ciało (16 czerwca). W czwartek o godz. 8.30 kilkadziesiąt osób (młodych ciałem i duchem) zgromadziło się przed Smokiem Wawelskim, by przez kilka minut wykrzyczeć jedno hasło: „Jeż, jeż, jeż!”. Główny postulat to poprawa warunków życia jeży w Polsce.
– Rozpoczynamy akcję propagowania ochrony jeży. Mamy manifest, który zawiera pięć punktów, m.in.: budowa nowych ośrodków dla jeży, znakowanie dróg, na których giną jeże czy szerzenie informacji o jeżach w szkołach. Chcemy informować społeczeństwo – tłumaczy organizatorka akcji „Dokąd Tupta Jeż?” i inicjatywy Jasna Esencja Życia, Joanna Suwała.
Przeczytaj więcej o potrzebach jeży w dalszej części artykułu. Poniżej rozmowa z Joanną Suwałą.
Jeżowy Manifest
Preambuła: Jeż jest dobrem narodowym Polski, mistrzem równowagi w przyrodzie, wojownikiem transformacji ekologicznej.
Żądamy:
- Tworzenia sieci jeżowych schronisk, do których trafią jeże chore i ranne.
- Lekcji o ochronie jeży w szkołach.
- Jeżowych domków w parkach i na skwerach.
- Znaków ostrzegawczych przy drogach, gdzie giną jeże.
- Kampanii edukacyjnych przypominających, co stanowi największe zagrożenie dla jeży.
Obiecujemy: Chronić, wspierać, ratować jeże.
Manifestujący założyli stronę internetową dokadtuptajez.pl – która ma skupiać najważniejsze treści związane z kampanią.
Rozmowa z Joanną Suwałą, organizatorka akcji „Dokąd Tupta Jeż?” i inicjatywy Jasna Esencja Życia, która na Śląsku prowadzi ośrodek rehabilitacji jeży (Stanowice koło Rybnika) oraz Fundację „Życie dla Jeży”. W rozmowie z SE.pl opowiada, jak każdy z nas może pomóc jeżom w swoim otoczeniu.
Super Express: Co możemy zrobić, żeby jeżom, które żyją w naszych miastach pomóc, albo chociaż nie utrudniać życia?
Joanna Suwała: Możemy zostawiać w parkach niekoszone miejsca, kupki liści jesienią, sterty gałęzi, w takich miejscach, gdzie nie będą one przeszkadzać i gdzie jeże będą miały spokój. W naszych ogrodach też możemy zostawiać „dziką” część, niekoszoną czy kupki liści. Jeśli widzimy jeże u siebie w takie słoneczne dni jak teraz, wystawiamy miseczki z wodą, żeby jeże mogły się napić. To są proste działania, które możemy robić już teraz.
Jeżeli znajdujemy jakiegoś jeża w dzień leżącego na chodniku czy na skwerku, to też powinniśmy się nim zainteresować. Takiego jeża trzeba zabezpieczyć – w kartonie, z ręcznikami papierowymi i jak najszybciej skontaktować się z najbliższym ośrodkiem rehabilitacji zwierząt.
SE: Ta akcja edukacyjna ma zwiększać naszą świadomość społeczną. Jak ona obecnie wygląda?
JS: Spora grupa osób ma świadomość, że o jeże należy się troszczyć. I jeśli znajduje w swoim otoczeniu potrzebującego jeża, to szuka dla niego pomocy. Zgłaszają się do mnie też przedszkola, szkoły, które chcą mieć u siebie prelekcję na temat życia i ochrony jeży. Jest zapotrzebowanie na taką działalność informacyjno-edukacyjną.
Druga rzeczy, to zapotrzebowanie na budowę nowych ośrodków, bo jeśli przychodzi jesienią „sezon na małe jeżowe sieroty”, to wtedy ośrodki są przepełnione. Wiele jeży zostaje albo pod prywatnymi skrzydłami osób, którym los jeży nie jest obojętny, albo po prostu ginie, bo ośrodki mają ograniczoną liczbę miejsc i ponadto nie są w stanie już przyjąć więcej zwierząt.
SE: Jak można pomóc takim ośrodkom w naszej okolicy? Jakie są potrzeby takich miejsc?
JS: Potrzeby takich miejsc są ogromne. Zarówno w ramach darów rzeczowych, takich jak: podkłady, ręczniki papierowe, karma kocia Animonda, bo taką karmą, oprócz robaków, karmimy jeże w ośrodku. Potrzebne są też niekiedy miseczki ceramiczne i środku czystości. Niezbędne są też środki pieniężne – szczególnie na pokrycie wydatków weterynaryjnych, a te niestety nie są małe. Lwia część wydatków to pieniądze, które musimy przeznaczyć na leczenie naszych podopiecznych.