Polecany artykuł:
Na pytanie jak im się żyje w Strefie Czystego Transportu odpowiadają: - Do wieczora się nie żyje, nie ma ludzi, nie mają jak wjechać. Takie spotkania biznesowe, czy lunchowe spadły właściwie do zera - mówi właściciel jednego z lokali w okolicy placu Nowego. - Moi klienci sami mówią, że niestety nie będą przyjeżdżać, bo nie mogą wjechać i ta ulica umrze. Obroty spadły, klientów jest mało, godziny dostaw są źle ustawione - dodają kolejne biznesmenki.
Przedsiębiorcom wtórują mieszkańcy i dostawcy. Ci pierwsi zamiast Strefy Czystego Transportu, proponują siedmiodniową strefę płatnego parkowania, która odciąży Kazimierz, ale da możliwość wjazdu. Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego obiecuje - będą zmiany w funkcjonowaniu strefy.
Polecany artykuł:
- Będziemy chcieli z tego skorzystać i wprowadzić odpłatność za postój w weekendy. Największym problemem jaki widzę w tym momencie to są poranne godziny dostaw. Mimo, że były one ustalane razem z przedsiębiorcami to nie działa tak jak powinno. Jak to rozwiązać jeszcze nie wiem, ale tak - te poranne godziny są kłopotliwe - dodaje Piłat.
Jednak zmian nie należy się spodziewać wcześniej, jak z końcem maja i początkiem czerwca. Wówczas tak naprawdę zapadnie decyzja, czy znieść całą Strefę Czystego Transportu, czy jedynie wprowadzić pewne korekty.
Sprawie przyglądała się nasza reporterka Ewa Sas. Posłuchaj jej materiału: