Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, 26 stycznia kilka minut przed godziną 22. Tramwaj linii nr 4 w kierunku Bronowic Małych skręcał z ulicy Dunajewskiego w ulicę Karmelicką. Jazdę uniemożliwił jednak kierowca taksówki, który stanął zbyt blisko torowiska i uniemożliwił bezpieczny przejazd tramwaju.
Na sytuację zareagował motorniczy, który sygnałem dźwiękowym próbował "odstraszyć" kierowcę. Gdy ten nie reagował, w akcję włączyli się pasażerowie, którzy wyraźnie sygnalizowali mu konieczność oddalenia się od torowiska. Pomogli też przechodnie, którzy pukali w szybę taksówki - jej kierowca nie reagował jednak na prośby.
Dopiero po kilkudziesięciu sekundach, taksówkarz cofnął, a tramwaj z niewielką prędkością pokonał skrzyżowanie. Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do korporacji taksówkarskiej.
- Kierowcy taxi wykonujący usługi pod logiem iCar nie są naszymi pracownikami i działają we własnym imieniu prowadząc własną działalność gospodarczą. Oczywiście potępiamy wszelkie zachowania z łamaniem przepisów ruchu drogowego. Nie jesteśmy w stanie określić czy doszło do jakiegokolwiek naruszenia przepisów w szczególności, że nie mamy uprawnień do oceniania takich sytuacji. Jeśli doszło do naruszenia przepisów przez kierowcę współpracującego z nami to zachęcamy do przekazania sprawy do odpowiednich służb takich jak Straż Miejska czy Policja, które to służby z pewnością mają wiedzę i narzędzia do ocenienia sytuacji oraz możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec kierowcy - komentuje Dariusz Czerwiec z firmy iCar.