Zanim mężczyzna stracił przytomność, zeznał że w nocy został napadnięty w parku pomiędzy os. Na Stoku a os. Na Wzgórzach. Czterej sprawcy mieli dźgać go nożem. Napad miał mieć charakter rabunkowy. Policjanci rozpoczęli działania w miejscu wskazanym przez poszkodowanego. W tym samym czasie funkcjonariusze pojawili się również w jednym z mieszkań w Nowej Hucie, gdzie ostatnio przebywał bezdomny mężczyzna.
62-letnia właścicielka lokalu stwierdziła, że nic o napadzie nie wie, bo kiedy mężczyzna wrócił do domu, ona właśnie szła spać, więc nie rozmawiali. Natomiast rano kiedy wyszedł, znalazła w koszu na śmieci jego koszulę poplamioną krwią, którą od razu wyrzuciła do kontenera.
Podczas odwiedzin w mieszkaniu, policjanci zwrócili uwagę na sterylny porządek. Kobieta tłumaczyła, że sprząta już na święta.
Ponieważ wersja napadu w parku wydawała się policjantom mocno naciągana, postanowili jeszcze raz dokładnie sprawdzić mieszkanie kobiety. Oględziny z udziałem pracownika Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Krakowie pozwoliły na ujawnienie kilkunastu śladów krwi niewidocznych dla ludzkiego oka. Do oględzin użyto roztworu luminolu, który powoduje świecenie plam krwi.
Kobieta przyznała się do zadania ciosów nożem. W tym samym czasie ze śpiączki farmakologicznej został wybudzony 51-letni poszkodowany, który przyznał, że zmyślił napad.
62-latka usłyszała zarzut uszkodzenia ciała. Grozi jej kara do 10 lat pozbawienia wolności. Zastosowano wobec niej dozór policyjny.