Lekarze ze szpitala dziecięcego w Prokocimiu domagają się podwyżek oraz lepszych warunków pracy. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, wczoraj (30 września) wypowiedzenia złożyło 25 medyków, dotychczas pracujących w tej placówce. Chodzi o specjalistów z różnych oddziałów, między innymi z: pulmonologii, alergologii, endokrynologii, pediatrii. Największa liczba lekarzy chce odejść z oddziału nefrologii. Co więcej, problem może się pogłębić, ponieważ do szpitala dochodzą sygnały o kolejnych lekarzach, którzy chcą złożyć wypowiedzenia. - Ta akcja ma charakter masowy i grozi nam, że w listopadzie szpital stanie - przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą prof. Krzysztof Fyderek, dyrektor szpitala w Prokocimiu.
PRZECZYTAJ: Kraków. Kierowcy pobili się na środku al. 29 Listopada! Ciosy jak z MMA
Dyrektor dodaje, że nie jest w stanie spełnić żądań lekarzy, gdyż kasa szpitala jest pusta, a w dodatku placówka ma długi sięgające 40 milionów złotych. Jego zdaniem lekarze bez problemu znajdą pracę w innych miejscach, za wyższe wynagrodzenie. Związki zawodowe szpitala twierdzą, że wypowiedzenia nie są oznaką sprzeciwu wobec władz placówki, ale wobec systemu opieki zdrowotnej, który jest ich zdaniem wadliwy. W szpitalu ma być za mało łóżek dla wielu potrzebujących pomocy dzieci, a medycy są przeciążeni pracą.