Pojazd zaczął pracę w środę i będzie używany tylko w obrębie krakowskiego centrum. Na razie to jedyna taka zamiatarka w mieście, ale w przyszłości mogą pojawić się kolejne.
- Ona nie jest bardziej skuteczna niż inne zamiatarki, które mamy, ale jest elektryczna. Nie zużywa paliwa, nie ma żadnych emisji - mówi Piotr Odorczuk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. - To jest po pierwsze tańsze w eksploatacji, a po drugie lepsze dla środowiska - dodaje.
Pojazd będzie czyścił uliczki wewnątrz pierwszej obwodnicy, czyli Plant. Jednorazowe ładowanie zamiatarki wystarczy na 9 godzin pracy. Koszt takiej w pełni elektrycznej zamiatarki to około 940 tys. złotych. - Standardowy koszt zamiatarki z silnikiem diesla to około 550 tys. złotych - porównuje Odorczuk.
Do 2020 roku na mocy nowych przepisów o elektromobilności co dziesiąty pojazd MPO ma być napędzany elektrycznie.