Kraków. Kobiety z dziećmi wzięły kredę, by wspomóc migrantów. Przerwała im policja
Jak informuje tvn24.pl, dwie kobiety z dziećmi, które pojawiły się w czwartek pod siedzibą PiS w Krakowie, będą się teraz musiały tłumaczyć w komendzie policji. Maluchy wzięły ze sobą kolorową kredę, by w symboliczny sposób wesprzeć migrantów koczujących w pobliżu granicy z Białorusią. Dzieci namalowały na chodniku m.in. domki i balony, a towarzyszące im kobiety umieściły tam takie napisy, jak "nikt nie jest nielegalny". Na miejscu pojawiła się policja i wszystko przerwała. Funkcjonariusze nie tylko zabrali kredę i wylegitymowali kobiety, ale wezwali na miejsce techników kryminalistyki. "Możliwe, że kobiety naruszyły art. 63a z kodeksu wykroczeń. Dotyczy on nanoszenia rysunków bez zgody zarządcy miejsca. Oczywiście wszyscy wiemy, że dzieci mogą więcej, ale w tym przypadku uwaga policjantów skupiła się na dorosłych" - mówi tvn24.pl podinsp. Katarzyna Cisło, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Całą sytuację opisała też aktorka i wokalistka Zuzanna Skolias-Pakuła.
Po godzinie od przyjazdu policji pojawili się również technicy kryminalistyki, żeby zrobić zdjęcia, pobrać próbki kredy, ocenić zniszczenia... Dorośli i dzieci z krakowskiej grupy rodziny_bez_granic codziennie od kilku dni przychodzą pod ten adres, żeby w najbardziej łagodny sposób wyrazić sprzeciw i niezgodę na to, jak władza traktuje cierpiących ludzi (czasem nawet 1,5 rocznych ludzi, jak Ayten z "michałowskiej" grupy uchodźców) błądzących po przygranicznych lasach. I przychodzić będą nadal, nie damy się zastraszyć, oj nie - pisze.
Jak informuje tvn24.pl, interwencja policji w Krakowie wobec kobiet z dziećmi na tym się nie skończyła. Obie panie mogły dopuścić się wykroczeń.
Możliwe, że kobiety naruszyły art. 63a z kodeksu wykroczeń. Dotyczy on nanoszenia rysunków bez zgody zarządcy miejsca. Oczywiście wszyscy wiemy, że dzieci mogą więcej, ale w tym przypadku uwaga policjantów skupiła się na dorosłych - mówi tvn24.pl Cisło.