Raz się nie udało, więc miasto próbuje drugi raz, tak samo. Kraków ogłosił kolejny przetarg na kładkę pomiędzy Salwatorem a Starymi Dębnikami. Poprzedni został unieważniony bo najtańsza oferta była o 100 tysięcy złotych droższa, niż to co założyło sobie miasto. Drugi przetarg, który odbędzie się za tydzień, będzie miał szerszą pulę pieniędzy... o 30 tysięcy złotych.
Mam wrażenie, że to jest takie działanie na pokaz żeby pokazać, że coś się robi, że miasto się starało, ale niestety się nie udało. Koncepcja, która zakłada też analizy gruntu, która zakłada konieczność przeprowadzenia wielu badań siłą rzeczy musi kosztować odpowiednie pieniądze, nie da się pewnych rzeczy zrobić taniej - komentuje Członek Zarządu Dzielnicy Zwierzyniec Krzysztof Kwarciak.
Zarząd Inwestycji Miejskich liczy na to, że tym razem zgłosi się ktoś, kto zaproponuje odpowiednią kwotę.
Jeśli się nie uda, to wtedy będziemy się zastanawiać. Też liczymy wtedy na Radnych, żeby w kolejnych latach to zadanie znalazło się w budżecie, może już z finansowaniem nie rocznym, ale wieloletnim, bo takie wieloletnie finansowanie pozwoli na większy komfort w przygotowaniu i realizacji inwestycji - mówi Jan Machowski z ZIM.
Kładka nie została wpisana do Wieloletniego Planu Finansowego Krakowa, co oznacza, że jeśli nie zostanie zrealizowana w tym roku, będzie musiała być ponownie przegłosowana w Radzie Miasta.