Radni nieco obniżyli stawki zaproponowane przez prezydenta Jacka Majchrowskiego, ale i tak za przejazdy komunikacją miejską będziemy płacić więcej. Bilet jednorazowy kosztował będzie 6 zł, bilet 20-minutowy 4 zł, a miesięczny bilet na wszystkie linie dla osób posiadających Kartę Krakowską 80 zł. Nowością będzie natomiast bilet półroczny.
Polecany artykuł:
Okazuje się jednak, że ostatecznie podwyżki mogą wylądować w koszu. Zależne jest to od wojewody małopolskiego, który ocenia zgodność uchwał rad gmin z prawem. Jeśli uzna on, że przepisy zostały naruszone, uchyli uchwałę, a ta przestanie obowiązywać. Rada miasta może w takim przypadku decyzję wojewody zaskarżyć i skierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), a następnie ewentualnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).
Do wojewody Łukasza Kmity w poniedziałek 7 grudnia trafiła skarga od mieszkańców Kraków, z ramienia inicjatywy Akcja Ratunkowa dla Krakowa. Podane są w niej przesłanki, które ich zdaniem pozwalają uchylić uchwałę. Mowa przede wszystkim o braku konsultacji społecznych nad projektem uchwały o podwyżkach cen biletów.
Aktywiści twierdzą, że władze miasta zastosować powinny m.in. artykuł 5a ustawy o samorządzie gminnym. Mówi on, że w sprawach ważnych dla gminy mogą być przeprowadzane na jej terytorium konsultacje z mieszkańcami. O konsultacjach w ważnych sprawach wspomina także uchwała krakowska z 2018 roku.
- Nie podoba nam się, że kolejny raz prezydent i urzędnicy nie podjęli tematu konsultacji z mieszkańcami. To temat ważny z punktu widzenia mieszkańca. Dotyczy kilkudziesięciu procent mieszkańców Krakowa, a nawet nie podjęto próby rozmowy z nimi – powiedziała Paulina Poniewska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa. - Tak naprawdę podwyżka dotknie najbiedniejszych mieszańców, których nie stać na własny samochód - dodała.