W środę (19 stycznia) policjanci z Krakowa otrzymali informację o dziwnie zachowującym się mężczyźnie, który stał kilka godzin na mrozie, głośno się modlił i nie reagował na żadne sygnały od zaniepokojonych przechodniów. Mundurowi ruszyli w drogę. Chcieli sprawdzić, czy mężczyzna nie potrzebuje pomocy. Prawda okazała się kompletnie inna. - W trakcie czynności policjanci zapytali go o zawartość walizki, którą miał przy sobie, na co otrzymali odpowiedź, że jest w niej kilka sztuk elektroniki na sprzedaż. Jak się później okazało, w walizce było 15 telefonów komórkowych, sprzęt GSM, a także 2000 złotych w gotówce. Po wprowadzeniu numerów seryjnych przedmiotów w policyjne systemy okazało się, że zostały one skradzione ze sklepu elektronicznego w jednej z krakowskich galerii, do którego włamano się w nocy - podaje krakowska policja.
Mundurowi zabezpieczyli sprzęt. Zajęli się także mężczyzną. Został on zatrzymany i przewieziony do pobliskiego komisariatu. Straty, jakie spowodował 34-latek, wynoszą prawie 40 tysięcy złotych. - 34-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, za grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności - informuje policja.