Litery ŚDM Kraków 2016 znajdowały się wcześniej między innymi przed oknem papieskim i przed bazyliką Franciszkanów, by ostatecznie wylądować
na Rondzie Mogilskim. - Napis miał burzliwe losy - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Oprócz tego, że najpierw wzbudził zainteresowanie i wszyscy chcieli sobie robić z nim zdjęcia, potem - samym faktem, że w ogóle istniał, a na koniec stał się okazją do zabaw w skrable, bo ludzie w zabawny sposób przestawiali te literki. My nie interweniowaliśmy, bo uznaliśmy, że w sumie one po to są.
Domówka, krówka i smród - to tylko niektóre wyrazy, które tworzyli krakowianie z napisu ŚDM Kraków 2016. Litery zostały jednak przeniesione do magazynów i nie zostaną już nigdy więcej wykorzystane. Nie wszyscy krakowianie byli do nich przywiązani. - Zajmowały miejsce, przeszkadzały, dobrze że je sprzątnęli - mówi naszemu reporterowi jeden z mieszkańców. - Trzeba to było zlikwidować już jakiś czas temu, bo Światowe Dni Młodzieży już się zakończyły - dodaje pasażerka tramwaju, który przejeżdża przez Rondo Mogilskie.
Stworzenie styropianowych liter kosztowało aż 10 tysięcy złotych.
Posłuchaj materiału Marcina Kozielskiego: