64-letni mężczyzna zaraził się koronawirusem SARS-CoV-2 prawdopodobnie w północnych Włoszech, gdzie przebywał na nartach. Pacjent był objęty monitoringiem służb sanitarnych. Mężczyzna był mieszkańcem krakowskiego Prądnika Czerwonego.
Krakowianin przebywał w okolicach włoskiej Werony na zimowym wypoczynku. W sobotę, 29 lutego wrócił lotem rejsowym i wylądował na stołecznym lotnisku im. Fryderka Chopina. Następnie wsiadł do swojego samochodu i udał się do Krakowa. Kolejnego dnia zadzwonił do Małopolskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i poinformował o odbyciu podróży, informując jednocześnie, że jest zdrowy i czuje się dobrze. Mężczyzna otrzymał wskazówki postępowania, a inspekcja zaleciła mu samoobserwację przez kolejne 14 dni.
Mieszkaniec Krakowa po raz kolejny skontaktował się z sanepidem informując o zaobserwowaniu objawów 6 marca. Dzień później został przewieziony transportem sanitarnym na oddział zakaźny Szpitala im. Stefana Żeromskiego. Natychmiast pobrano od niego wymazy, a wynik dotarł do szpitala w ciągu jednej doby. Test potwierdził obecność koronawirusa.
Początkowo stan pacjenta był dobry, ale po kilku dniach mocno się pogorszył. Mężczyzna przebywał na oddziale intensywnej terapii, był podłączony do respiratora. Jego stan nie poprawiał się, a w nocy z soboty na niedzielę zmarł.
Aktualnie w Małopolsce zdiagnozowano obecność koronawirusa u 349 pacjentów, siedmiu z nich zmarło.
Polecany artykuł:
Koronawirus w Krakowie i Małopolsce. Najnowsze informacje: