Zaostrzenia przepisów w Krakowie chcieliby mieszkańcy, twierdzi dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK Tomasz Popiołek: "Często pojawiają się problemy, zgłaszane przez mieszkańców, zwłaszcza z różnych osiedli, gdzie funkcjonują sklepy 24 godzinne. Generuje to hałas, krzyki, sytuacje niezgodne z prawem. W związku z tym ustawodawca daje możliwość w tym projekcie, aby w godzinach między 22 a 6 rady gmin mogły ustalać zakaz sprzedaży. Dotyczy to tylko sprzedaży sklepowej, nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o sprzedaż gastronomiczną."
Miasto może przygotować projekt uchwały, ale przegłosować go muszą miejscy radni. Ci w większości nie widzą nic przeciwko ograniczeniom. Sceptycznie natomiast do sprawy podchodzą krakowscy przedsiębiorcy. Leszek Lejkowski, wiceprezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej uważa, że zakazy na dłuższą metę nie mają sensu, nawet w wersji obszarowej, czy sklepowej: " To nie zmieni faktu, że jeśli ktoś będzie chciał, to zamówi taksówkę i z miejsca jednego przewiezie alkohol do drugiego. Moim zdaniem powinniśmy się skupić na edukacji i wykorzystaniu pieniędzy, które są z koncesji, na przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Na tworzeniu takiego systemu, który promuje kulturę picia."
Najwcześniej do zmian w Krakowie mogłoby dojść na wiosnę. Najpierw nowelizację ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości i Przeciwdziałaniu Alkoholizmowi przed końcem roku musiałby podpisać Prezydent Andrzej Duda.
Posłuchaj materiału reportera Radia Eska, Kuby Paducha: