Obrońcy zwierząt apelują o rezygnację z odpalania petard i fajerwerków w sylwestra
Sylwestrowa noc dla zwierząt jest czasem prawdziwej gehenny. Z tego powodu Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt zaapelowało o rezygnację z odpalania głośnych petard i fajerwerków. Szefowa KSOZ Agnieszka Wypych przypomniała, że zwierzęta odczuwają hałas dużo mocniej niż ludzie i dlatego sylwestrowe wystrzały wzbudzają prawdziwy popłoch wśród czworonogów. To właśnie w noc z 31 grudnia na 1 stycznia dochodzi do większej liczby zaginięć zwierząt, a nierzadko również do ich śmierci spowodowanej zawałem serca. Ogłuszone hukiem czworonogi dużo częściej wpadają też pod nadjeżdżające samochody, a stres spowodowany gwałtownym wzrostem poziomu hałasu może się u nich utrzymywać przez dłuższy czas. Wystrzały petard i fajerwerków są szkodliwe także dla ptaków, narażonych na zderzenie z różnymi obiektami podczas panicznej ucieczki. Cierpień zwierząt można uniknąć właśnie dzięki rezygnacji ze zwyczaju używania głośnych petard i fajerwerków podczas sylwestrowych zabaw. Co więcej, wielu ludzi również odetchnęłoby z ulgą nie musząc znosić wielogodzinnych kanonad urządzanych przez miłośników petard.
PRZECZYTAJ: Abp Jędraszewski pozwolił na zabawę w sylwestra. Dyspensa w archidiecezji krakowskiej
- Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt apeluje, aby w trosce o bezpieczeństwo zwierząt nie świętować nadejścia Nowego Roku głośnymi petardami i fajerwerkami. Zwierzęta mają znacznie wrażliwszy zmysł słuchu niż człowiek i dlatego huk wystrzałów wywołuje u nich niewyobrażalne stany lękowe i przerażenie. W rezultacie bardzo często noc sylwestrowa to czas zaginięć i ucieczek psów czy kotów, które bywa, że już nigdy nie zostają odnalezione. W wielu przypadkach sylwestrowa kanonada kończy się śmiercią przestraszonych zwierząt, które w wyniku wystrzałów umierają na zawał serca, giną pod kołami samochodów czy padają z wycieńczenia. Podobnie na fajerwerki reagują ptaki, które podczas panicznej ucieczki narażone są na zderzenia z różnymi obiektami, a potem zalegają martwe na ulicach i chodnikach. Na dodatek wystrzały powodują u zwierząt tak silny stres, że jego konsekwencje mogą być długo odczuwalne i skutkować zwiększoną lękliwością, a nawet obniżeniem odporności. Dlatego kierując nasz apel uważamy, że chwila wątpliwej rozrywki nie jest warta takiej traumy zwierząt, której przy odrobinie dobrej woli można uniknąć - napisała na FB Agnieszka Wypych, prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.
ZOBACZ: Oświęcim. Półnagi mężczyzna leżał na masce samochodu. Znaleźli przy nim amfetaminę