Polecany artykuł:
Do tragedii doszło przy al. Kijowskiej. 8-letni chłopiec był w drodze do szkoły razem ze swoją matką. W samochodzie jadł drożdżówkę, nagle zrobił się siny: nie wiadomo, czy może się zadławił, lub czy miał jakąś silną alergię. Reanimacja trwała kilkadziesiąt minut, dziecka nie udało się uratować.
- Chłopiec był reanimowany na chodniku przez osoby, które były w pobliżu. Zespół Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego był na miejscu po niecałych pięciu minutach. Niestety w momencie gdy zespół przyjechał na miejsce, okazało się że chłopiec jest nieprzytomny, nie oddycha, nie ma akcji serca. Nasz zespół przejął akcję reanimacyjną. Prowadziliśmy ją przez ponad 45 minut, ale niestety nie było żadnych oznak życia - mówi Joanna Sieradzka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
Matka 8-latka znajduje się pod opieką psychologów. Policja wyjaśnia przyczyny zdarzenia.
Posłuchaj materiału Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: