O sprawie jako pierwsza poinformowała Gazeta Wyborcza, która dotarła do ofiar. Grupa kolorowo ubranych osób stała pod klubem gejowskim przy ulicy Filipa w centrum Krakowa. Nagle podeszła do nich dwójka mężczyzn i zaczęła okładać kijami na oślep. W głowę dostała dziewczyna, chwilę później kilka ciosów zadano jej chłopakowi, który trafił do szpitala z ranami głowy.
Według informacji podawanych przez kobietę, policjanci byli opryskliwi i nie chcieli przyjąć zawiadomienia, tłumacząc, że poszkodowany jest pod wpływem alkoholu.
Dalsza część artykułu znajduje się pod poniższym wideo.
Jak tłumaczy Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji, to pobity nie chciał złożyć na miejscu formalnego zawiadomienia.
- Był pod wpływem alkoholu i sam się do tego przyznał. Mówił, że musi jechać do szpitala. Został pouczony, że w najbliższych dniach powinien przyjść na posterunek i złożyć zawiadomienie - mówi w rozmowie z Wyborczą.
I zaznacza, że jeśli sam się nie zgłosi, to zostanie wezwany na komisariat, bo takie przestępstwa są ścigane z urzędu. Teren wokół klubu został sprawdzony przez policjantów, ale w okolicy nie ma monitoringu. Sprawców nie udało się wykryć, są poszukiwani. Sprawą zainteresował się też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w Warszawie, który zamieścił w sieci szokujące zdjęcie.