Posłowie przyjęli ustawę, która daje możliwość podniesienia pensji samorządowcom. Ten akt prawny jeszcze nie obowiązuje, ponieważ nad jego treścią muszą się najpierw pochylić senatorowie, a pod ustawą swój podpis musi złożyć prezydent Andrzej Duda. Niemniej samorządowcy już zacierają ręce na myśl o podwyżkach. Wysokość swojego wynagrodzenia skomentował publicznie prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" włodarz Krakowa przyznał, że pod względem wysokości poborów znajduje się dopiero na 59. miejscu na liście płac krakowskiego magistratu. Obecnie Jacek Majchrowski za pracę w samorządzie otrzymuje około 12,5 tys. złotych brutto miesięcznie. Po podwyżce maksymalne zarobki prezydenta Krakowa mogłyby wynosić nawet około 20 tys. złotych brutto miesięcznie. Mowa tutaj wyłącznie o wynagrodzeniu za wykonywanie obowiązków włodarza miasta, ponieważ Jacek Majchrowski zarabia również wykładając na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Konto prezydenta zasila też ZUS, wypłacając mu co miesiąc emeryturę.
PRZECZYTAJ: Najazd rolników na Małopolskę. Kiedy będzie protest?
Czy zmiana ustawy automatycznie zapewni podwyżkę Jackowi Majchrowskiemu? Wątpliwości rozwiewa Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" radny zapewnia, że ustawa daje wyłącznie możliwość podniesienia wynagrodzenia samorządowcom, jednak ostateczna decyzja w tej sprawie należy do rady miejskiej. Analogiczna sytuacja dotyczy zresztą wysokości diet radnych. Dominik Jaśkowiec zapewnił, że nie widzi podstaw do podniesienia zarobków w krakowskim samorządzie. Wygląda więc na to, że podwyżka dla prezydenta Majchrowskiego nie jest jeszcze przesądzona. Aby do niej doszło, włodarz Krakowa musi przekonać do tego postulatu radnych opozycji.