„Spacer dla przyszłości” odbył się dzień przed posiedzeniem Rady Europejskiej, która podejmie decyzję w sprawie klimatu i redukcji emisji dwutlenku węgla. Organizacje klimatyczne zaapelowały do rządu, by nie lekceważył on zmian klimatycznych, i wraz ze wsparciem Strajku Kobiet zorganizowały pokojowe protesty.
„Nie zgadzamy się na kolejne veto ze strony polskiego premiera, Mateusza Morawieckiego. Nie zgadzamy się, by skutki kryzysu klimatycznego były dalej lekceważone. Nie zgadzamy się, by to państwo dalej ignorowało swoje osoby obywatelskie” – grzmieli organizatorzy.
W proteście wzięło udział kilkaset osób. Jak informują świadkowie, policja nie zachowywała się pokojowo. Doszło do przepychanek. Wyciągano z tłumu pojedyncze osoby. Jedna z uczestniczek dostała ataku paniki, gdy funkcjonariusze brutalnie potraktowali jej chłopaka.
– Byliśmy na pl. Matejki, skąd chcieliśmy iść w stronę Barbakanu. Policja zablokowała nam drogę. Gdy zawróciliśmy, otoczyli nas. Jeden z policjantów, tajniak, zaczął siłą wyciągać jednego z naszych kolegów z tłumu – zrelacjonowała 19-letnia Martyna, aktywistka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Polecany artykuł:
– 18–19-latki łamią prawo i ponoszą konsekwencje. Użycie siły to nie jest brutalność. Policja tylko reaguje na wykroczenia – powiedział „Gazecie Wyborczej” Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. I dodał: – Zgromadzenia w parku kulturowym są nielegalne. Nie wolno używać urządzeń nagłaśniających. Te są dozwolone w takich miejscach tylko przy legalnych zgromadzeniach.
Zgodnie z raportem policji wylegitymowano 145 osób. Dwie osoby wylegitymowano w związku z przestępstwem: chodzi o mężczyznę, który – jak utrzymuje policja – znieważył policjantów, oraz o kobietę, która naruszyć miała nietykalność funkcjonariusza.