Studenci już nie chcą się uczyć w Krakowie? Miszalski przedstawił zaskakujące dane
Na jaw wyszły zaskakujące i nieco niepokojące dane dotyczące Krakowa. Okazuje się, że miasto przestaje być atrakcyjne dla studentów. Pod Wawelem jest coraz mniej żaków. Aleksander Miszalski zdradził, że obecnie liczba studentów w Krakowie to niecałe 140 tysięcy, gdy jeszcze kilka lat temu było ich ponad 200 tysięcy. To właśnie koniecznością promowania się wśród młodych ludzi prezydent Krakowa tłumaczył wydatki samorządu na udział w Campusie Polska Przyszłości. Impreza była organizowana przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czyli partyjnego kolegi Aleksandra Miszalskiego.
Celem uczestnictwa w Campus Polska Przyszłości było pokazanie potencjału Miasta Krakowa jako atrakcyjnego ośrodka akademickiego, miasta startupów oraz przybliżenie uczestnikom Campusu oferty edukacyjnej i kulturalnej miasta a także wskazanie, że Kraków jest dobrym miejscem do życia. Uczestnicy tego wydarzenia, których było w tym roku około 1500, to ludzie młodzi. Uczniowie szkół średnich, studenci czy osoby rozpoczynające swoje życie zawodowe. Właśnie takie osoby są najważniejszą grupą docelową naszego miasta zgodnie z „programem strategicznym komunikacji marki Krakowa na lata 2023-2030”. Jeszcze kilka lat temu w Krakowie studiowało ponad 200 tys. młodych. Dziś jest ich mniej niż 140 tys. Potrzebujemy promować Kraków wśród młodych Polaków, by zachęcać ich do wybrania naszego miasta, jako swojego domu. To fundament dalszego rozwoju miasta - poinformował prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Poniżej dalsza część artykułu.
Polecany artykuł:
Chechło: podpalił z zazdrości swoją dziewczynę
Polecany artykuł:
Ile Kraków wydał na Campus Polska Przyszłości
Z danych przedstawionych przez Aleksandra Miszalskiego wynika, że Kraków wydał na udział w Campusie Polska Przyszłości około 76 tysięcy złotych. Na tę kwotę składa się: 40 tys. zł przeznaczone na prezentację Teatru KTO Kraków; 25 tys. zł które wydano na jeden z pakietów promocyjnych, w ramach którego Kraków miał prawo wystawienia stoiska promującego miasto oraz miejscowe uczelnie; a także ok. 11 tys. zł wydane w ramach delegacji 8 pracowników krakowskiego magistratu. Aleksander Miszalski zapewnił, że własny nocleg na campusie opłacił ze swoich pieniędzy.