Potrąconą sarnę zauważył patrol straży miejskiej tuż przed godziną 5.
- Zwierzę próbowało się podnieść, ale nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Ponieważ w skład patrolu wchodził strażnik mający doświadczenie w pracy z dzikimi zwierzętami, to właśnie on zaopiekował się sarną. Okrył ją kocem termicznym - informuje krakowska straż miejska.
Okazało się, że zwierzę miało złamaną szczękę, uraz głowy oraz uszkodzone przednie racice.
Sarna została zabrana do lecznicy. Miała szczęście, że została w porę zauważona przez patrol. Kierowca, który ją potrącił, zostawił ją na pastwę losu, choć miał prawny obowiązek udzielenia jej pomocy. Nakaz ten reguluje ustawa o ochronie zdrowia zwierząt. Naruszenie jej przepisu stanowi wykroczenie i wiąże się z karą.
Polecany artykuł: