1 osoba na 15 metrów kwadratowych, reżim sanitarny, jedzenie kupione w restauracji konsumowane tylko na stojąco, obowiązkowe wszędzie maseczki oraz kontrole Sanepidu. Mimo obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa galerie handlowe, otwarte od blisko 2 tygodni aż do Wigilii, są pełne klientów. Święta w Polsce są traktowane priorytetowo. Blisko 80% Polaków deklaruje, że bez prezentów pod choinkę dla najbliższych nie może się obejść. Jedna trzecia z nas planuje wydać na podarunki świąteczne między 100 a 300 zł, kolejna jedna trzecia: od 300 do 500 zł, a trochę ponad 20%: 500 do 1000 zł.
Polecany artykuł:
Polacy kupują mnóstwo prezentów w galeriach handlowych. Co się tam dzieje na kilkanaście dni przed Wigilią? W Internecie krążą opowieści o awanturach z agresywnymi klientami, którzy noszą maseczki pod brodą i nie zamierzają nosić ich inaczej, o ludziach przeganianych, kiedy chcą gdziekolwiek usiąść, by zjeść posiłek zakupiony na wynos. Spotkać można także całe rodziny, które w galerii handlowej chcą po prostu pospacerować, gdyż taka forma czasu jest dla nich relaksująca.
Z badania Ipsos Mori, które zostało przeprowadzone na zlecenie firmy Elavon wynika, że rośnie zainteresowanie Polaków zakupami w sklepach stacjonarnych w okresie świątecznym. Aż dziewięciu na dziesięć (95 proc.) spośród 1092 uczestników badania zadeklarowało, że planuje robić zakupy w sklepie stacjonarnym.