Do zdarzenia doszło kilkanaście minut po północy. Kierowca autobusu linii 669, który jechał przez Prokocim zauważył spacerującego samotnie chłopca. Mężczyzna zatrzymał autobus i dowiedział się, że sześciolatek wyszedł z domu bez wiedzy rodziców. Na miejsce zostali wysłani inspektorzy ruchu MPK, policja i pogotowie ratunkowe, które zaopiekowało się dzieckiem.
Zaskakujące tłumaczenie sześciolatka
Jak ustalił reporter Super Expressu, chłopiec wyszedł z domu, gdy rodzice spali.
- Sześciolatek umówił się z kolegami z przedszkola, że razem pójdą popływać na basen. Chłopiec posiadał przy sobie akcesoria pływackie - mówi w rozmowie z SE Piotr Szpiech z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Mundurowi szybko ustalili miejsce zamieszkania chłopca i udali się tam razem z sześciolatkiem.
- Rodzice zostali zbudzeni i byli mocno zdziwieni całą sytuacją. Chłopiec cały i zdrowy został im przekazany pod opiekę - relacjonuje Szpiech.
Jak zaznacza rzecznik krakowskiej policji, w rodzinie nie dochodziło wcześniej do niepokojących incydentów. Zwrócił się też z przestrogą do rodziców, by dokładnie zabezpieczali drzwi i okna, tak by uniemożliwić małym dzieciom swobodne wyjście z domu.