Chłopak przyznał, że w autobusie nocnym najprawdopodobniej przysnął, bo na pętli obudził go pracownik MPK. Kiedy mężczyzna przyszedł do domu, stwierdził że nie ma smartfona.
21-latek był pewien, że złodziej wykorzystał jego drzemkę w autobusie aby ukraść mu telefon. Włączył więc aplikację służącą do namierzania smartfona, a według niej urządzenie miało logować się w okolicy Podgórza.
Policjanci VIII Komisariatu w Krakowie przystąpili bezzwłocznie do działania. Jednak adres, który wskazywała na mapie aplikacja, bardzo zaskoczył funkcjonariuszy. Okazało się, że "skradziony" telefon trafił do... Biura Rzeczy Znalezionych.