Kota ktoś odnalazł i przyniósł do Domu Zwierzynieckiego w nocy z wtorku na środę. "Jeszcze jesteśmy roztrzęsieni, więc więcej opowieści jutro, a właściwie to dziś, ale chcieliśmy od razu podzielić się z Wami naszą radością!" - napisali pracownicy Domu Zwierzynieckiego na swoim Facebooku.
Czytaj też: Uwaga, będzie ślisko na drogach! Gołoledź w całej Małopolsce [OSTRZEŻENIE IMGW, POGODA 21.11.2018]
Kota Włodka szukało całe miasto
Włodek od czterech lat mieszka w krakowskim Domu Zwierzynieckim, czyli filii Muzeum Historycznego. Futrzak wyszedł w sobotę (17 listopada) z muzeum tuż przed zamknięciem i zniknął. Uciekł najprawdopodobniej przez niedomknięte drzwi na ulicę Królowej Jadwigi. Poszukiwania rozpoczęli pracownicy muzeum, którzy na Facebooku poprosili internautów o pomoc. Wkrótce Włodka szukali nie tylko mieszkańcy Zwierzyńca, ale cały Kraków.
- Jest to jednej z najbardziej towarzyskich kotów, jakie znam. Skrada serce, przytula się do nóg naszych zwiedzających. Trudno nie ulec jego urokowi. Są osoby, które są fanami Włodka. To jest kot, w którym się zakochał nawet taki "psiarz", jak ja - mówił nam w trakcie poszukiwań Filip Rekucki-Szczurek z Domu Zwierzynieckiego.
Polecany artykuł:
- Cztery lata temu wzięliśmy Włodka ze schroniska na ul. Rybnej. Potrzebowaliśmy kota, bo co to za dom bez kota. Jesteśmy z nim bardzo zżyci - mówiła nam Maria Lempart z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (odział Dom Zwierzyniecki).
Posłuchaj materiału naszego reportera, Bartłomieja Plewni o poszukiwaniach kota Włodka: