Wada serca miała być powodem tego, że uczeń XLIV LO w Krakowie zostanie "klasową sierotą". Takie słowa matka chłopca miała usłyszeć od dyrektora szkoły Mariusza Graniczki. Pani Elżbieta w rozmowie z Gazetą Wyborczą opowiada o swoim spotkaniu z dyrektorem. Doszło do niego podczas pierwszej wywiadówki. Zgodnie z relacją kobiety, dyrektor Graniczka poprosił ją do gabinetu i stwierdził, że jej syn Filip ze względu na chorobę nie da sobie rady w klasie o profilu turystyczno-lingwistycznym. Pretekstem do takiego stwierdzenia miały być organizowane w soboty wycieczki krajoznawcze oraz posiadane przez chłopca zwolnienie z wychowania fizycznego. Pani Elżbieta podkreśla, że podczas rekrutacji nikt jej nie poinformował, że Filip nie powinien aplikować do klasy o profilu turystyczno-lingwistycznym, nikt nie wymagał również zaliczenia jakichkolwiek testów sportowych. Chłopiec mimo wady serca jest aktywny fizycznie, a zwolnienie z WF-u posiada przede wszystkim ze względu na ryzyko otrzymania silnego ciosu w klatkę piersiową w trakcie gry w piłkę. Dyrektor miał zaproponować przeniesienie Filipa do klasy humanistycznej, jednak chłopiec nie chciał zmieniać klasy, a propozycja dyrektora negatywnie wpłynęła na jego psychikę.
PRZECZYTAJ: Małopolska. W tych gminach jest najwięcej zaszczepionych. Zdecydowany zwycięzca
Pani Elżbieta przyznaje, że rozmowa z dyrektorem Graniczką negatywnie odbiła się również na niej i długo nie mogła się otrząsnąć po słowach, które usłyszała podczas wywiadówki. - Pierwszy raz spotykam się z takim człowiekiem na takim stanowisku. Nie chce mi się wierzyć w to, co usłyszałam i jak zostałam potraktowana ja i moje dziecko. Wyszłam ze szkoły i nie mogłam się otrząsnąć - powiedziała Gazecie Wyborczej pani Elżbieta. Matka licealisty największe pretensje ma o to, że zastrzeżenia do stanu zdrowia jej syna zostały zgłoszone dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego. Po rozmowie z dyrektorem Graniczką kobieta otrzymała telefon ze szkoły, że Filip może jednak pozostać w klasie o profilu turystyczno-lingwistycznym, ale kobieta zdecydowała się na przeniesienie syna do innej szkoły. O sprawie zostało poinformowane Małopolskie Kuratorium Oświaty. To nie pierwsza skarga dotycząca dyrektora Mariusza Graniczki. Wcześniej na jego postępowanie skarżyli się rodzice dzieci, które zostały wypisane z lekcji religii.