Mieszkańcy nie ukrywają, że są przerażeni tym, co może przynieść zagęszczenie tego rejonu. Swój sprzeciw w sprawie wyraziła także Rada Dzielnicy Krowodrza. Radni będą domagać się od władz Krakowa przebudowy dróg i skrzyżowań, tak aby ten rejon miasta nie utonął w korkach.
- Do tej pory to był jeden z odcinków przelotowych, gdzie można było w jako taki sposób przejechać, mimo tego że były utrudnienia zarówno przy ul. Prądnickiej, jak i przy ul. Kijowskiej. Jeżeli teraz inwestor planuje wybudowanie osiedla na kilkanaście tysięcy mieszkań, to dojdzie kilka tysięcy samochodów, które nie wiadomo którędy się będą poruszać, bo już w tej chwili są problemy - mówi Edward Tarczałowicz, wiceprzewodniczący rady zarządu dzielnicy.
Urzędnicy miejscy przedstawili projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Wynika z niego, że na zieleń przeznaczono zaledwie 6 proc. całego rejonu. - To jest stanowczo za mało. Zabierają nam wszystkie tereny zielone, które tutaj są, jeżeli to jest tylko możliwe - komentują krakowianie.
Polecany artykuł:
- Przewidujemy jako teren zieleni urządzonej 6 proc., ale oprócz tego, dla tych terenów które mają być pod budowę, wyznaczyliśmy obszar biologicznie czynny, czyli de facto zielony, od 20 do 50 proc. Czyli suma summarum, tego terenu zielonego tam będzie więcej, niż to wynika stricte z zapisu projektu planu miejscowego dla tego obszaru - tłumaczy Jan Machowski z krakowskiego magistratu.
Więcej szczegółów w materiale Grzegorza Krzywaka, reportera Radia ESKA: