Wnioski są niepokojące. W sprawozdaniu, do którego dotarł reporter Radia Eska, Jakub Kusy można przeczytać, że urzędnicy łamali regulamin budżetu obywatelskiego, popełniali błędy w weryfikacji czy też niewłaściwie szacowali koszty zadań. To wszystko przełożyło się na mniejsze lub większe opóźnienia, a w skrajnych przypadkach rezygnację z realizacji zadań.
Polecany artykuł:
Wojciech Krzysztonek, szef komisji rewizyjnej podkreśla, że błędy te rzutują na odbiorze Budżetu Obywatelskiego.
- Każde zadanie niezrealizowane prowadzi do tego, że osiągamy efekt odwrotny od zamierzonego - zamiast aktywizować mieszkańców, zniechęcamy ich do udziału w budżecie obywatelskim, czy też szerzej - do udziału w życiu publicznym - podkreśla radny Krzysztonek.
Łukasz Maślona, radny Krakowa dla Mieszkańców idzie o krok dalej i potknięcia urzędników nazywa kompromitacją.
- To jest pewnego rodzaju kompromitacja, natomiast to mieszkańców nie interesuje. Mieszkańcy chcą, aby projekty wybierane w jednym roku, w kolejnym wchodziły w fazę realizacji - dodaje Maślona.
Największe zastrzeżenia radnych budziły między innymi projekty dotyczące budowy parku przy hangarze w Czyżynach, toru motocyklowego czy wodnego placu zabaw w Parku Jordana.
Realizowanym w polskich miastach budżetom obywatelskim przyjrzała się w ubiegłym roku również Najwyższa Izba Kontroli, która nie stwierdziła nieprawidłowości wykazanych przez radnych z komisji rewizyjnej.
Polecany artykuł: