19 stycznia do Komisariatu Policji IV w Krakowie przyszła kobieta, która zgłosiła, że na początku tego roku przed jednym z bloków w centrum Krakowa zostawiła swój rower, który uprzednio odpowiednio zabezpieczyła przed kradzieżą. Po upływie niespełna dwóch tygodni, kiedy zjawiła się na miejscu, jej własności już tam nie było.
Policjanci sprawdzili zapis monitoringu z pobliskiego budynku i okazało się, że kamera zarejestrowała złodzieja. Rozpoczęły się intensywne poszukiwania sprawcy oraz roweru wartego dwa tysiące złotych. Kryminalnym nie potrzeba było wiele czasu, by ustalić miejsce zamieszkania podejrzewanego mężczyzny i po dwóch dniach zapukali do jego mieszkania.
Drzwi otworzył 73-latek, który niemal od razu przyznał się policjantom do kradzieży roweru i wskazał miejsce, w którym go ukrył. Funkcjonariusze odzyskali jednoślad i przekazali go w ręce poszkodowanej. Starszy mężczyzna został zatrzymany, a po przesłuchaniu usłyszał zarzut kradzieży. Wyraził on skruchę i dobrowolnie poddał się karze - zapłacił tysiąc złotych grzywny.