Do zdarzenia doszło w sobotę, 27 czerwca w godzinach popołudniowych. Do Biedronki przy ul. Okulickiego przyszło dwóch mężczyzn. Ponieważ jeden z nich nie posiadał maseczki, został przez ochroniarza poproszony o pozostanie na zewnątrz sklepu. Mężczyzna wykonał polecenie, opuścił halę sklepową i czekał na kolegę w przedsionku. Chwilę później postanowił zmienić zdanie, wtedy też rozpętała się awantura.
37-latek ponownie wszedł do sklepu i zaczął wyzywać ochroniarza, który próbował go uspokoić i ponownie poprosił o opuszczenie sklepu. Ten jednak stawał się coraz bardziej nerwowy, prowokował ochroniarza machając rękami przed jego twarzą, a następnie go opluł. Apogeum bulwersującego zachowania 37-latka nastąpiło, kiedy usłyszał on, że pracownik ochrony posługuje się językiem rosyjskim.
Dalsza część artykułu znajduje się pod poniższym wideo.
Wtedy też zaczął w wulgarnych słowach obrażać pochodzenie narodowe ochroniarza i ponownie kilkakrotnie go opluł. Incydent przerwał kierownik sklepu, który nakazał agresywnemu mężczyźnie niezwłoczne opuszczenie terenu dyskontu. 37-latek rzucając koszykami wyszedł ze sklepu.
Kilkanaście ostatnich sekund zdarzenia zostało nagrane telefonem komórkowym przez jedną z klientek, która przesłała film do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w Warszawie. Nagranie trafiło również do mediów.
Sprawą incydentu zajęli się policjanci. Śledczy zgromadzili obszerny materiał dowodowy, przesłuchali pokrzywdzonego obywatela Białorusi, ustalili świadków zdarzenia, zabezpieczyli zapisy z kamer monitoringu oraz wytypowali sprawcę. Okazało się, że jest to 37-letni mieszkaniec woj. podkarpackiego, przebywający od pewnego czasu w Krakowie.
- Kryminalni z "siódemki" pojechali do jednego z mieszkań w Nowej Hucie, gdzie od kilku miesięcy przebywa mężczyzna, zatrzymali go i przewieźli do komisariatu. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu oraz złożył wyjaśnienia - przekazuje Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej dla Krakowa-Krowodrzy, która zastosowała wobec niego dozór policji. 37-latek otrzymał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym oraz zbliżania się do niego. Ponadto odpowie za publiczne znieważenie osoby z powodu jej przynależności narodowej, za co grozi nawet do trzech lat więzienia.
Polecany artykuł: