Jak relacjonował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, za tego typu oszustwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Na poczet kary i roszczeń krakowscy funkcjonariusze zabezpieczyli warty milion złotych sportowy samochód, należący do podejrzanego.
Według relacji rzecznika mężczyźni mieli zdecydować się na współpracę w październiku ub.r. 57-latek, podczas oglądania apartamentu swojego sąsiada, którego zakupem był zainteresowany, zobaczył tam - jak wyjaśnił Gleń - "dzieło sztuki znanej malarki". W związku z tym zaproponował on 44-latkowi wspólne przedsięwzięcie, mające polegać "na kupnie przez nich dzieł sztuki, a następnie ich legalnej sprzedaży z zyskiem poza granicami kraju".
Czytaj też: Kraków: Zagrał mecz, choć wiedział, że ma koronawirusa. Spotka go teraz sroga kara
Przebiegiem i finalizacją transakcji miał zajmować się starszy z mężczyzn. "Na poczet zakupu obrazów jego sąsiad przekazał mu prawie milion złotych. Mimo że zakup obrazów odwlekał się w czasie, nie wzbudziło to podejrzeń mężczyzny, który przekazał gotówkę, ponieważ 57-latek cały czas zapewniał go, że sporządzenie dokumentacji, dzięki której dzieła będą mogły legalnie opuścić kraj jest czasochłonne" - relacjonował rzecznik.
Kiedy minęły jednak trzy miesiące, a transakcja wciąż nie została zrealizowana, 44-latek zaczął domagać się zwrotu swoich pieniędzy, wpłaconych na zakup obrazów.
Czytaj też: Kraków: Spłonął samochód z MARTWYMI PŁODAMI! Stolica Małopolski chce prawa do aborcji?
Jak wynika z relacji rzecznika, nadzorujący sprzedaż wspólnik "przyznał, że wystąpiły problemy z ich sprzedażą i zaproponował jako rekompensatę obraz popularnego malarza za dopłatą w kwocie 100 tys. złotych". Zaangażowany w interes 44-latek - podejrzewając, że proponowane mu dzieło nie jest oryginalne - sfotografował je, a następnie przekazał do wstępnej oceny odpowiednim ekspertom. "Ci, już na podstawie fotografii potwierdził, że jest to bardzo nieudana podróbka" - podsumował Gleń.
W końcu oszukany mężczyzna całą sprawę zgłosił na policję. W ubiegłym tygodniu krakowscy funkcjonariusze zatrzymali 57-latka, który następnie usłyszał zarzut oszustwa; prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.