Polecany artykuł:
Do tragicznego wypadku na autostradzie A4 w Krakowie doszło w niedzielę około godziny 15. Fordem transitem, który przewoził skrajnie łatwopalne substancje, jechały dwie osoby - kobieta i mężczyzna. W pewnym momencie w samochodzie doszło do pożaru, który zaczął obejmować całą szoferkę. Dwie osoby jadące dostawczakiem podjęły dramatyczną decyzję o wyskoczeniu z pojazdu, by ratować swoje życie.
Na miejsce natychmiast wezwano służby, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował na autostradzie. Jak się okazało - mężczyzna miał sporo szczęścia i doznał jedynie niegroźnych poparzeń. Z kolei kobieta uderzyła głową o asfalt i straciła przytomność. Medycy stoczyli długą walkę o jej życie, ale obrażenia okazały się zbyt poważne i pomimo usilnych starań, pasażerka samochodu zmarła.
Samochód, z którego wyskoczyło dwoje 56-latków, przejechał jeszcze kilkadziesiąt metrów i rozbił się o bariery. Strażacy, którzy błyskawicznie dotarli na miejsce zdarzenia, ugasili ogień i zapobiegli eksplozji łatwopalnych materiałów. Dokładne przyczyny i okoliczności tego fatalnego wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora.