Spis treści
- Urzędnik wstrętnie potraktował mieszkańca. Porównał go do hitlerowców?!
- Burza po wpisie urzędnika. "Wstydziłby się pan za takie porównanie"
- Prezydent Majchrowski broni podwładnego! Mówi o prywatnych opiniach i wolności słowa
Urzędnik wstrętnie potraktował mieszkańca. Porównał go do hitlerowców?!
Afera w Krakowie! Wszystko zaczęło się od tego, że na terenie dawnego obozu koncentracyjnego KL Plaszow postawiono dwie ławki. Zrobił to autor strony "Co jest nie tak z Krakowem?" (taki napis pojawił się też na ławkach), Mateusz Jaśko. Jego akcja miała być odpowiedzią na ignorowane przez miasto prośby mieszkańców dotyczące postawienia kilkunastu nowych ławek w tym rejonie. Jaśko, znany z kontrowersyjnych działań, postawił je tam bez zezwoleń, więc część osób skrytykowała akcję. Wówczas głos zabrał Maciej Grzyb, zastępca dyrektora wydziału komunikacji społecznej Urzędu Miasta w Krakowie. Jego wpis wywołał prawdziwą burzę. "Hitlerowcy mordowali, bo uznali, że tak trzeba i wolno im. Tu też ktoś uważa, że może więcej!", napisał na Facebooku.
Burza po wpisie urzędnika. "Wstydziłby się pan za takie porównanie"
Komentarz urzędnika zelektryzował opinię publiczną. "Fajny wpis, taki nie za mądry", "czy pan właśnie porównał zbrodnie, ludobójstwo, do ustawienia dwóch ławeczek?", "wstydziłby się pan za takie porównanie", czytamy w komentarzach pod wpisem dyrektora Grzyba. Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać. Maciej Grzyb zamieścił oświadczenie na Facebooku, w którym stwierdził, że nie porównał ustawienia ławek do ludobójstwa. "Napisałem, że hitlerowcy złamali wszelkie możliwe regulacje prawne i etyczne, zasady obowiązujące nawet na wojnie aby wymordować miliony osób, nie tylko narodowości żydowskiej. Uznali, że są ponad wszystkimi, ponad prawem i wiemy do czego to doprowadziło. (...) Napisałem, że ktoś współcześnie uważa, że może bez uzgodnień, łamiąc przepisy prawa, działając wbrew ustawom chroniącym miejsca pamięci narodowej wpisane do rejestru zabytków realizować swoje cele. Nie szanowanie tych przepisów oznacza, że są osoby które dla swoich doraźnych potrzeb 'mogą więcej'", czytamy we wpisie. Nie wszystkich takie tłumaczenia przekonały.
Prezydent Majchrowski broni podwładnego! Mówi o prywatnych opiniach i wolności słowa
Trochę czasu minęło już od kontrowersyjnego wpisu urzędnika, ale sprawa wróciła, bo radny Łukasz Maślona napisał w tym temacie interpelację. "W moim odczuciu urzędnik na służbie publicznej, a tym bardziej odpowiadający za komunikację społeczną, winien wiedzieć, że profile społecznościowe nie służą do wyrażania tego typu opinii. Jestem przekonany, że została przekroczona kolejna granica, a porównanie jakiegokolwiek czynu do zbrodni hitlerowskich jest skrajną nieodpowiedzialnością i powinny zostać wyciągnięte konsekwencje wobec pracownika, który posługuje się takim językiem", napisał. Jacek Majchrowski, wywołany do tablicy, odpowiedział. Prezydent Krakowa stwierdził, że to prywatne opinie Grzyba, a konstytucja RP gwarantuje prawo do wolności wyrażania swoich poglądów. "Wpis dotyczący wydarzenia na terenie byłego obozu koncentracyjnego KL Plaszow odczytuję jako sprzeciw mieszkańca Krakowa wobec umieszczania na chronionym terenie, będącym Miejscem Pamięci, wpisanym do rejestru zabytków, nośnika reklamowego w postaci dwóch ławek", stwierdził Majchrowski. Zgadzacie się z prezydentem? Dajcie znać w komentarzach.