Urszula O. zaginęła 28 lipca 2010 r. Swojemu ojcu powiedziała, że idzie na Rynek Główny w Krakowie, aby spotkać się się ze znajomymi. 15 września w potoku Roztoka znaleziono jej ciało. Pod koniec 2011 roku Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu umorzyła śledztwo w sprawie "nieumyślnego spowodowania śmierci Uli O". W tej sprawie od początku było dużo wątpliwości. Sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci kobiety nie był upadek z wysokości. W jednym z artykułów "Gazety Krakowskiej" możemy przeczytać, że ciało Uli było niemal całkowicie rozebrane, a spodnie spuszczone poniżej kolan. Rzeczy należące do kobiety były porozrzucane. Gazeta ustaliła, że jedyne obrażenia, jakie miała 24-latka, to złamanie żuchwy i wybite górne zęby. Dziennikarze gazety dowiedzieli się, że obrażenia powstały po śmierci kobiety. Jak wynika z informacji, do których dotarł portal Onet, Prokuratura Krajowa zamierza wrócić do sprawy śmierci Urszuli O., sprawdzić nowe tropy oraz informacje. "Zleciła ona czynności dowodowe w tej sprawie, które mają zmierzać do wszczęcia sprawy o zabójstwo młodej dziewczyny" - czytamy w artykule Onetu. Czytaj też: Zakopane: To matka zamurowała swoje maleńkie dziecko w domu?
Kraków: Zagadkowa śmierć młodej fotoreporterki. Jej ciało znaleziono w potoku
W 2010 roku w potoku Roztoka w Tatrach znaleziono zwłoki 24-letniej Urszuli, która była fotoreporterką "Gazety Krakowskiej". W tej sprawie od początku było wiele wątpliwości. Ostatecznie sprawę umorzono. Jak poinformował Onet, 12 lat po tej tragicznej historii śledczy ponownie spróbują wyjaśnić okoliczności śmierci Uli.