Do incydentu miało dojść w ostatnim dniu sierpnia na przystanku przy ulicy Kocmyrzowskiej w Krakowie. Jedna z mieszkanek pobliskiego osiedla czekała na tramwaj ze swoim niepełnosprawnym synem, gdy nagle podszedł do niej mężczyzna w średnim wieku. Jak relacjonuje przerażona kobieta, rozpiął on spodnie, wyciągnął swoje przyrodzenie i zaczął się masturbować.
- Zaczęłam się drzeć, straszyłam policją, był agresywny i straszył, że mi coś zrobi, bo jestem sama na przystanku - relacjonuje mieszkanka.
Gdy kobieta wszczęła alarm, mężczyzna oddał mocz na przystanku i uciekł. Z jej relacji wynika, że agresor mógł być pod wpływem alkoholu. Jak ustalił reporter Super Expressu, mężczyzna był już wcześniej widywany w okolicach supermarketu przy ul. Kocmyrzowskiej. Sprawa trafiła do Komisariatu Policji nr VII na os. Złotej Jesieni w Krakowie.
- Rzeczywiście, mogę potwierdzić, że w jednym z komisariatów prowadzone jest obecnie postępowanie w sprawie mężczyzny, który miał zaczepiać kobietę z dzieckiem na przystanku przy ul. Kocmyrzowskiej. Chodzi o art. 140, czyli dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku - relacjonuje w rozmowie z SE Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Zgodnie z przepisami, osoba, która dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.
Polecany artykuł: